To jest najlepszy czas na zmiany!

Już nie ma na co się oglądać za siebie. Trzeba patrzeć na przód. Co było to było i już nie wróci. Nie mamy wpływu na to co się już zadziało. Należy to puścić. Tylko czasami nie jest to łatwe ale są różne metody i sposoby na wyjście z przeszłości i pozostanie w teraźniejszości. Bo to co teraz robisz czy kreujesz ma ogromny wpływ na Twoją przyszłość.


Tak! To właśnie teraz tworzona jest Twoja przyszłość, a Ty masz na to ogromny wpływ i sam/a decydujesz jak ta przyszłość będzie wyglądać.

Ale po kolei.

Wiem sama po sobie, że nie jest tak prosto i łatwo zapomnieć o przykrościach z przeszłości. Jednak, gdy tylko się tego pragnie i pracuje nad tym, to jak najbardziej można zminimalizować na maxa, wpływ przeszłych niemiłych zdarzeń na obecny stan Ducha. Są różne metody aby to osiągnąć. Gdy tylko postanowisz, że tego chcesz to Wszechświat wesprze Cię w tych działaniach i będzie podsyłał różne inspiracje. Czy to będzie napotkana przypadkiem osoba na Twojej drodze i da Ci wskazówki, czy wpadnie Ci do ręki niespodziewanie inspirująca książka, czy trafisz na jakiś warsztat, wywiad albo na blog czy zupełnie coś innego, to co się zadzieje w Twoim życiu, będzie wynikało bezpośrednio z otwartości na zmiany.

Zmiany na lepsze!

Najprościej co możemy zrobić tu i teraz to wprowadzić modyfikację do stylu swojego dotychczasowego życia. Dobrze jest się przyjrzeć swojej kondycji zdrowotnej i nawykom żywieniowym ale również środowisku, w którym mieszkasz lub pracujesz. Konkretnie chodzi mi tutaj o zwrócenie uwagi jakimi osobami się otaczasz. Czy według Ciebie jest wszystko OK? Czy jednak masz pragnienie aby coś nowego, świeżego wprowadzić do życia? Może na początek więcej warzyw i owoców do jadłospisu? Może mniej kofeiny i cukru? Może więcej witamin i minerałów? Może mniej pracy, a więcej snu i relaksu? A co z uprawianiem sportu albo chociażby ze spacerami na świeżym powietrzu? A może dobrze byłoby rozpocząć lub powrócić do swojego hobby lub edukacji w jakieś dziedzinie, która szczególnie jest Ci bliska tylko nie było chęci ani czasu? Czy w tych kilku wymienionych obszarach da się coś zrobić?! To jest właśnie najlepszy czas na zmiany! Tu i Teraz!

Dla mnie ważnym elementem w zmianach jest ciągłe zdobywanie i wdrażanie wiedzy o zdrowiu i to w bardzo szerokim spektrum (fizycznym, żywieniowym, emocjonalnym, mentalnym, psychicznym, eterycznym, duchowym itp.). Wiedza jest podstawą ewolucji człowieka. Każda "dawka" zdobytej wiedzy powoduje uaktywnianie kreacji, wyobraźni w działaniu oraz poszerzanie świadomości. To jest bardzo prosty mechanizm. Tam, gdzie jest akcja musi być reakcja. Następuje przy okazji szersze widzenie rzeczywistości, zrozumienie zachodzących zdarzeń i akceptacja danej sytuacji.

 Jak łagodnie wprowadzić zmiany do  dotychczasowego stylu odżywiania?

Teraz wiem, że gdy zaczniemy zmiany od sposobu odżywiania, to nie trzeba przechodzić od razu na jakieś drastyczne diety, bo każda dieta wprowadza stres do naszego życia. Samo już słowo "dieta" dla mózgu oznacza, że czegoś nie będziemy mogli zjeść (co nam smakowało) i będziemy musieli ograniczać się do jakiś ram żywieniowych. Czyli już na starcie wprowadzimy świadomie lub nieświadomie poczucie braku lub ograniczenia sobie do czegoś, co do tej pory, było naszym przyzwyczajeniem, a ja tego nie lubię i nie chcę dla siebie. Bo to ja jestem najważniejszą osobą dla siebie i tak jak ja, nikt o mnie nie zadba najlepiej. 

Na samym początku drogi do zmian, dobrze jest scharakteryzować swoje potrzeby.  Należy śmiało spojrzeć na różne obszary swoich działań i odpowiedzieć sobie szczerze, gdzie jest potencjał do zmiany. Już wiem, że gdy się chce zmiany w życiu na lepsze, to trzeba zacząć od siebie. Gdy osobiste samopoczucie będzie pozytywnie wzrastać to automatycznie środowisko wokół również zmieni się na lepsze. Wiem to z autopsji!

Zmiany w życiu powinny być wprowadzane bez uszczerbku na zdrowiu fizycznym, emocjonalnym i psychicznym jak również bez chaosu organizacyjnego. A tak na marginesie dodam, że lepiej jest zamienić słowo "dieta" na "styl życia". Czuje się wówczas lekkość w tym obszarze.

Ja, rozpoczęłam swoją drogę, od wprowadzenia zmiany w stylu odżywiania poprzez zdobycie wiedzy na temat równowagi kwasowo-zasadowej oraz funkcjonowania naszego osobistego zegara biologicznego. Pory posiłków i ich jakość ma kluczowe znaczenie w całym tym przedsięwzięciu. To jest ogromny proces do wykonania na rzecz swojego zdrowia w całym tego słowa znaczeniu. Należy uzbroić się w cierpliwość i krok po kroku realizować wyznaczone sobie cele. Ale bez "spinki"! Nie może być wywierania presji przez nas na nasze zmiany, bo to nam nie posłuży korzystnie, a wręcz bardzo zaszkodzi, ponieważ wprowadzi niepotrzebny stres do życia (tak jak pisałam wcześniej). Trzeba o tym pamiętać i potraktować to jako wspaniałą, ekscytującą przygodę życia, pełną eksperymentów oraz poznawania nowych smaków potraw i połączeń. 

równowadze kwasowo-zasadowej chodzi o to, aby zastosować odpowiednią proporcję przyjmowania pokarmów w ciągu dnia w ilości 80% z produktów zasadotwórczych i obojętnych oraz 20% z produktów kwasotwórczych, jak również, należy spożywać posiłki w odpowiedniej konfiguracji. Produkty kwasotwórcze są bogate w chlor, fosfor i siarkę, a produkty zasadotwórcze są bogate w wapń, sód, potas, magnez.

Najważniejszą zasadą (konfiguracją) jest, aby nie łączyć białek z węglowodanami! Czyli należy zastosować odżywianie rozdzielne. Można natomiast łączyć węglowodany z warzywami i owocami lub białka z warzywami i owocami. O zegarze biologicznym poświęcę odrębny post, w niedalekiej przyszłości, bo jest to obszerna dziedzina wiedzy. 

Takim przykładowym, standardowym połączeniem pokarmów jest zjedzenie ziemniaków z mięsem, rybą albo chleba z szynką, serem, jajkiem i innym białkiem. Jest to oczywiście niezdrowe dla naszego organizmu ponieważ podczas trawienia wydziela się masa kleista (śluz), która zalewa od środka nasz organizm zalepiając tym samym napotkane organy. Wówczas następuje spowolnienie trawienia pokarmów (występuje proces gnilny), jest niska wchłanialność witamin i minerałów z posiłków oraz brak jest produkcji energii życiowej (efekt zimnych kończyn, senność). Ten temat jest bardzo szeroki więc zakończę na tym co napisałam. Jedynie jeszcze wspomnę, że do popularnych węglowodanów, spożywanych w naszej szerokości geograficznej są m.in.: pieczywo z różnych zbóż, kasze, makarony, ryże, ziemniaki. Natomiast do białek zaliczamy: mięso, ryby, owoce morza, nabiał, jajka, rośliny strączkowe, itp.

Należy cieszyć się każdą dobrą zmianą wprowadzoną do swojego stylu życia, doceniać siebie za to, szanować i kochać. 

Nikt, tak jak Ty, nie zadba o Ciebie najlepiej!

Gdy zadeklarowałam zmianę w moim stylu życia, był to czerwiec 2015 roku, to rozpoczęłam od parzenia ziół. Tak, ziół! Według mnie, dobrze jest rozpocząć zmiany od oczyszczenia organizmu z niewłaściwych substancji czy „nieproszonych gości” (mam na myśli pasożyty). O oczyszczaniu organizmu z pasożytów napisałam posta, pt.: "II Etap Transformacji ciała i Mocy zdrowia", gdzie zapraszam Cię tutaj 

Natomiast wracając do ziół, to piłam regularnie napary z takich ziół jak pokrzywa, skrzyp, rumianek, przytulia, tymianek, oregano, owoc kopru włoskiego,  melisa, nagietek, mięta i wielu innych. Oczywiście nie piłam ich wszystkich na raz tylko wprowadzałam "blokowo" w okresach od jednego do trzech miesięcy, a z czasem robiłam mieszanki (np. pokrzywa i skrzyp). Zaczęłam być uważna i słuchałam swojego organizmu, na które zioło było zapotrzebowanie to takie zastosowałam. Uprzednio zdobyłam stosowną wiedzę na temat właściwości zielska! Kupowałam te zioła zawsze w sklepie zielarskim w postaci suszu, a nie herbatek ekspresowych. Oczywiście nie wykluczam herbatek ekspresowych ale wiem, że zioła w postaci luźnego suszu są zdecydowanie intensywniejsze. Najlepiej byłoby samemu sobie uprawiać zioła i z nich korzystać. W tym miejscu zapraszam Cię do przeczytania posta na moim blogu o kilku wyróżnionych ziołach, gdzie w ciekawy sposób piszę o ich prozdrowotnych i praktycznych zastosowaniach w codziennym, nowoczesnym życiu, pt.: "Kreatywny ogród ziołowy dla pracy, zdrowia i relaksu", a link do niego jest tutaj.

Jak zrobić napar z ziół?

Wykonanie naparu z ziół jest bardzo proste. Wystarczy jedną czubatą łyżeczkę zielska wsypać do szklanki i zalać przegotowaną wrzącą wodą, a następnie odstawić do zaparzenia na 10-15 min. pod przykryciem. Prawda, że to proste?! Taki napar z ziół robi dużo dobrego dla naszego zdrowia Zawsze na każdym opakowaniu ziół jest gotowy przepis i co ważniejsze, zalecenia odnośnie dawkowania i picia. Trzeba przy tym pamiętać, żeby zachować umiar (jak we wszystkim), zwłaszcza gdy wprowadza się modyfikację do jadłospisu. Należy też obserwować swoje ciało i ocenić jak reaguje na zaaplikowanie naparu z ziół. Jest to sposób na powolne ale skuteczne działanie prozdrowotne pod warunkiem systematycznego przyjmowania konkretnego naparu z ziół. Po kilku już dniach czy tygodniach można zaobserwować prozdrowotne efekty. Wyznacz sobie pierwszy cel do osiągnięcia i trzymaj się planu działania. Przykładowo może to być:

1. Poprawa wyglądu skóry, włosów, paznokci (np. skrzyp, pokrzywa).
2. Uzupełnienie witamin i minerałów (np. pokrzywa).
3. Oczyszczenie z pasożytów, grzybów, metali ciężkich, toksyn, itp (np. wrotycz, piołun).
4. Poprawa odporności. Dobre zdrowie. (np. pokrzywa)
5. Wzmocnienie pracy organów wewnętrznych (np. ostrożeń warzywny, pokrzywa).
6. Oczyszczenie nerek, żył, układu krwionośnego, wątroby, itp (nagietek, pokrzywa).
7. Poprawa nastroju. Uspokojenie nerwów. Lepszy sen (np. melisa, lawenda).
8. Poprawa koncentracji, pracy mózgu (np. ashwagandha).
9. Poprawa metabolizmu. Lepsze trawienie (np. rumianek, koper włoski). 
10. Poprawa perystaltyki jelit (np. koper włoski, wyciąg z pestek grejpfruta).
11. Uzdrawianie górnych i dolnych dróg oddechowych (np. oregano, tymianek).
12. Uzdrawianie nisko-wibracyjnych emocji (np. ostrożeń warzywny).

Przykładowo, zioło pokrzywy ma królewskie właściwości prozdrowotne. Nawet się mówi, że pokrzywa jest królową wśród ziół! Jest mnóstwo informacji na ten temat dostępnej dzisiaj na rynku czytelniczym. Pokrzywa oczyszcza organizm z toksyn wspierając przy tym pracę nerek. Dostarcza cenne witaminy i minerały. Wpływa rewitalizująco na cały nasz organizm. Wzmacnia i odmładza wszystkie organy w naszym ciele i poprawia kondycję układu krwionośnego, wzmacnia żyły, produkuje żelazo we krwi. Ponadto, nie wiem czy wiesz, ale pokrzywa działa przeciwbólowo. Zamiast syntetycznej tabletki na ból głowy, proponuję pić napary z żywych pokrzyw lub suszu. Jeszcze na koniec dodam, że napar z pokrzywy może być spożywany bez ograniczeń. Jest to jedyne zioło jakie znam, którego nie można przedawkować. Organizm jest tak inteligentny, że sam sobie pobierze cenne substancje z pokrzywy, w takiej ilości, jakiej będzie potrzebował w danym momencie. I jeszcze może dla kolejnego przykładu podam, że zioło skrzypu polnego jest cennym „dostawcą” krzemu. A jak wiadomo, krzem jest niezbędnym pierwiastkiem w naszym organizmie, a wręcz jest "pierwiastkiem życia". Gdy jest jego niedomiar, to są wtedy problemy z całościowym stanem zdrowia człowieka. Jednak najszybciej można to zaobserwować po problemach z jakością cery (jest szara, a nie zaróżowiona!) oraz pogorszeniem się stanu jakości płytki paznokcia, czy też nadmiernie wypadają włosy, a te co odrastają są słabe, kruche i bez blasku. Bez normatywnej dawki krzemu czujemy się senni i bez energii do działania. 

Mając już te kilka przykładów na uwadze, warto jest się temu zagadnieniu głębiej przyjrzeć i zastanowić się co mogę dla siebie od razu zrobić albo jaką zmianę wprowadzić do stylu odżywiania, aby poczuć się lepiej, zdrowiej, mieć więcej energii, a przy okazji młodziej. Tak, młodziej! Zioła pomagają organizmowi pozbyć się toksyn, złogów, pasożytów, bakterii, wirusów czy grzybów. Skóra nabiera blasku i dochodzi do kompleksowej rewitalizacji organizmu. Jest to jak najbardziej zauważalne dla nas gołym okiem już po kilku tygodniach systematycznego stosowania. 

Od pradawnych czasów, na porządku dziennym, zioło było szeroko stosowane jako naturalny i codzienny produkt spożywczy, higieniczny, kosmetyczny i najważniejsze do uzdrawiania.   

Kolejną wprowadzoną zmianą dla mnie było ograniczanie jedzenia mięsa aż do całkowitej jej eliminacji z mojego jadłospisu. Ja i tak od dziecka nie za bardzo lubiłam jeść mięsa więc przyszło mi z tym zadaniem bardzo łatwo się zmierzyć. Jednakże chcę w tym miejscu podkreślić, że nie walory smakowe zadecydowały o tym (eliminacji mięsa) ale bardziej zapotrzebowanie na zmiany energetyczne, mentalne, wibracyjne i świadomościowe. To też jest ogromna dziedzina wiedzy, do której postaram się odnieść w innych postach odnośnie podnoszenia swoich wibracji, zmiany energetyki i poszerzania świadomości. 

W to miejsce do jadłospisu wprowadziłam m.in. więcej surowych warzyw i owoców w postaci sałatek, smoothie czy świeżo wyciskanych soków z wyciskarki wolnoobrotowej. Warto jest zainwestować w dobrą wolnoobrotową wyciskarkę z dużą mocą silnika. Od czasu do czasu pozwalam sobie na skorzystanie z gotowej oferty, proponowanej przez miejscową restaurację, na sokowy detoks organizmu. Myślę, że w wielu teraz miastach są takie możliwości. Jest to kuracja 3 dniowa, którą można wielokrotnie powtarzać. Każdego dnia dostarczane są zestawy pięciu kompozycji różnych soków. W każdej butelce jest 0,5 litra świeżo wyciskanego soku z warzyw i owoców. Na każdej butelce podany jest skład i ilość kalorii. W sumie 2,5 litra na dzień świeżego soku robi bardzo dobrą robotę dla organizmu, tj. oczyszcza, rewitalizuje, uzupełnia witaminy i minerały, odżywia, odmładza komórki i dodaje energii. Zapraszam do zapoznania się z zestawami sokowymi na moim profilu Instagramowym pod adresem https://www.instagram.com/krezelewskaaneta/ Dopowiem jeszcze, że przez te trzy dni detoksu nie czułam się w ogóle głodna. Gdyby jednak pojawiło się to uczucie to nie byłoby problemu, gdyż w czasie tej kuracji można jak najbardziej zjeść dodatkowy posiłek ale pod warunkiem, że będą to surowe warzywa lub owoce w postaci np. sałatek, przekąsek czy koktajli.

Następną wspaniałą zmianą było wprowadzenie do swojej diety świeżych kiełków. Najpierw kupowałam w sklepach już gotowe, różnego typu kiełki ale z czasem postanowiłam nauczyć się samodzielnej uprawy. Zakupiłam w tym celu sprzęt (kiełkownicę) i nasiona do kiełkowania, zebrałam odpowiednią wiedzę (z Internetu) i rozpoczęłam swoją przygodę z domową uprawą. Na początku była to uprawa z różnymi efektami. Teraz już mam większe doświadczenie i wiedzę na ten temat więc sprawia mi to ogromną radość, gdy widzę efekty mojego sukcesu domowego działkowicza Bardzo lubię uprawiać kiełki rzodkiewki, brokułu i lucerny. To są moi faworyci. Jak się już można domyślić, to kiełki posiadają mnóstwo cennych wartości odżywczych i energetycznych dla naszego organizmu, które działają wręcz jak „bomba” witaminowo-mineralna i energetyczna. Jest to kolejny obszar wiedzy prozdrowotnej, z którą warto się zapoznać. Ja używam kiełków do sałatek, sushi, na kanapki, do tortilli albo tak po prostu, gdy mam ochotę na dawkę cennych składników to biorę kępkę kiełków i zjadam ze smakiem.

Jeszcze na koniec tego dość już długiego posta wspomnę, że wspaniałą rzeczą dla mnie było wprowadzenie picia zakwasu buraczanego. Przygotowanie zakwasu jest bardzo proste i niewymagające specjalnych umiejętności. Ja przygotowuję jednorazowo porcję z 2 kg buraków na 2 litry wody, do tego dodaję sól, główkę czosnku i przyprawy tj. ziele angielskie i liść laurowy. Jest wiele dostępnych przepisów na portalach Internetowych więc każdy, kto tylko będzie chciał wejść w samodzielną produkcję zakwasu, znajdzie coś dla siebie najbardziej odpowiadającego. 

Najprostszy przepis na zakwas buraczany!

Należy obrać 2 kg surowych buraków ze skórki, pokroić w plastry i wrzucić do słoja 4-5 litrowego. Następnie zalać 2 litrami wody (może być przegotowana wystudzona lub z filtra albo z kranu jak jest dobra jakościowo), dodać 1 łyżkę soli kamiennej kłodawskiej gruboziarnistej (zawiera mnóstwo mikroelementów), ząbki czosnku z całej główki uprzednio obrane i lekko zgniecione, kilka listków liścia laurowego i kilka ziarenek ziela angielskiego. Gdy wszystkie składniki są w środku słoja to należy go odstawić w bezpieczne miejsce (najlepiej na blacie kuchennym) przykryć go ręcznikiem kuchennym aby światło dzienne nie miało dostępu. Codziennie przez 7 dni mieszamy całość drewnianą łyżką lub wzruszamy słojem i obserwujemy czy nie tworzy się na powierzchni kożuch z białej piany. Jest to naturalny stan procesu zakwaszenia (powstawanie piany) ale dla wizualnych walorów należy usuwać pianę aby zakwas był klarowny. U mnie czasami pojawia się biały nalot z piany ale to nie ma wpływu na walory smakowe i jakość zakwasu. Po siedmiu dniach należy zakwas zlać do innego słoja z nakrętką (lub kilku mniejszych) i wstawić do lodówki. Taki zakwas może stać dosyć długo. Najlepiej jest spożywać zakwas w godzinach od 7:00 rano do 15:00 godziny w ilości 0,5 szklanki na dzień.

Zakwas buraczany oczyszcza żyły, wzmacnia serce, reguluje ciśnienie krwi, poprawia wygląd naszej skóry, wzmacnia i oczyszcza jelita, dostarcza cenne witaminy i minerały, wpływa bardzo korzystnie na poprawę perystaltyki jelit co doprowadza do polepszenia nastroju i zdrowia. Ma działanie holistyczne, o którym można wiele jeszcze dobrego napisać. W tym poście nie chcę się za bardzo rozpisywać o moich zmianach żywieniowych bo byłoby tego bardzo dużo jeszcze do przekazania. Jedynie tylko wspomnę, że np. zamiast syntetycznych witamin i minerałów wprowadziłam apiterapię. O apiterapii, jako naturalnej metodzie uzdrawiania, napisałam na moim blogu, gdzie możesz dowiedzieć się tutaj.

Obok zmian żywieniowych wprowadziłam jeszcze inne istotne zmiany w obszarze: stylu życia osobistego i społecznego, zdrowotnego oraz w zakresie poszerzenia świadomości, podnoszenia wibracji jak również w obszarze pobudzania kreatywności, wyobraźni i intuicji, o czym możesz przeczytać tutaj. Ogólnie mówiąc, są to zmiany holistyczne, oddziaływujące na całościowy stan energetyczny człowieka, ponieważ człowiek jest istotą wielowymiarową.

Do tego celu posłużyły mi następujące metody: regularne uprawianie sportu, kąpiele lecznicze (balneologia, floating tutaj) i kąpiele słoneczne, uziemianie, refleksologia, akupresura tutaj, medytacje tutaj, uważność tutaj, eliminacja toksycznych osób i sytuacji, ogrodnictwo (uprawa kwiatów, ziół, warzyw), obcowanie z naturą, słuchanie muzyki relaksującej, korzystanie z ganbanyoku (tj. japońska sauna wulkaniczna), litoterapia (leczenie kamieniami szlachetnymi), apiterapia (leczenie produktami pszczelimi tutaj), oczyszczanie z pasożytów, detox sokowy, fitoterapia (ziołolecznictwo tutaj), koloroterapia (kolorowanie mandali tutaj), wytwarzanie własnych wyrobów: spożywczo-warzywnych, kosmetycznych, nalewek zdrowotnych, itp., ale o tym napiszę szerzej kiedy indziej. Wolę to robić stopniowo. Tak jak to jest w życiu, wszystko wymaga czasu i akceptacji. 

Każda forma nowej zmiany wymagała zdobycia pewnej dawki wiedzy. Kupowałam i czytałam książki, uczestniczyłam w warsztatach rozwojowych, słuchałam wywiadów naukowych, rozmawiałam z doświadczonymi osobami w danej dziedzinie. W trakcie tej edukacji stosowałam na sobie nowo poznane metody uzdrawiania. Trwało to dobrych kilka lat bardzo intensywnej nauki, gdzie wiedzę chłonęłam jak "gąbka" ale wciąż się uczę i praktykuję. Sprawia mi to ogromną radość w życiu i jest to moją pasją.

Bo to jest właśnie tak, że gdy coś sprawia nam radość i przyjemność to wchodzimy do tego całym sobą, z dużym zaangażowaniem i sercem. Czujemy, że jesteśmy na swojej właściwej ścieżce powołania. Kochamy swoje życie takim jakie ono jest (o tym napisałam posta na moim blogu tutaj). Na tym polega właśnie prowadzenie przez swoje Wyższe Ja. Wszystko jednak wymaga czasu aby poznać to i doświadczyć tego na sobie. To trwa! To jest proces! Trzeba być cierpliwym i systematycznym. Najważniejsze jest aby się nie poddawać i nie zniechęcać, mimo różnych niesympatycznych sytuacji/osób pojawiających się na naszej drodze rozwoju. Wiadomo, że kiedy jest dobrze, to jesteśmy spokojni i zadowoleni. Jednakże życie dostarcza nam wiele "różnych atrakcji życiowych" abyśmy się nie zanudzili, a wręcz cały czas edukowali. Na tym polega rozwój osobisty, wzrost i poszerzenie świadomości. Świadome życie jest najcenniejszym darem i sensem istnienia tu i teraz.

Osobista praktyka jest najlepszym doświadczeniem i skarbnicą wiedzy użytecznej. 

Gdy kiedyś oglądałam swoje zdjęcia sprzed lat, to nie mogłam się nadziwić, jak ja żyłam i funkcjonowałam (do pewnego momentu życia!) w takiej niewiedzy i braku świadomości. Niestety muszę tu powiedzieć, że przyczynił się do tego nasz system edukacyjny, społeczny i kulturowy, który skrupulatnie wszystko robił aby odciągnąć nas od trzeźwego i kreatywnego myślenia i podkładał nam gotowe rozwiązania na wszelkie problemy. 

Kiedyś oglądałam taką reklamę w TV, w której żona mówi do męża, że może ten pan zjeść mocno wysmażony stek na grillu (tak jak on lubi) bo później da mu tabletkę na niestrawność, a zatem jego boleści brzucha i wzdęcia będą załatwione syntetyczną tabletką. Nie ważne, że będzie się źle czuł. Może zjeść, by potem cierpieć! A może lepiej byłoby dla telewidzów, gdyby ta reklama pokazała inny scenariusz, w którym byłaby nauka o tym, że gdy boli cię brzuch, czy masz niestrawności żołądka, to lepiej jest nie jeść ciężkostrawnego dania tylko właściwiej jest wprowadzić zmianę do stylu życia lub odżywiania i uzdrowić niedogodności. Idąc dalej, należałoby przyjrzeć się przyczynie powstałego problemu zdrowotnego, postawić diagnozę i wyeliminować niezdrowe nawyki, a nie tłumić objawy syntetycznymi środkami "leczniczymi"! No cóż, tak właśnie wygląda edukacja systemowa. Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi? Wierzę, że już niedługo systemowe podejście zmieni się na lepsze i, że nastąpi przełom o 180 stopni dzięki zbiorowej wyższej świadomości! 

Ja nie oglądam TV od kilku lat (w 95%) i jestem zdrowsza. 

Najważniejsze jest w tym życiu by obudzić się w porę i wejść na właściwą ścieżkę rozwoju osobistego, aby być na swojej fali życia. To się czuje, gdy się tam jest. Dobrze jest być uważnym w tym wszystkim i słuchać głosu swojego serca i ciała. Ci co mnie znają widzą u mnie ogromne zmiany i odczuwają je też osobiście!

Jeśli chcemy zmienić Świat dookoła to należy rozpocząć zmianę od Siebie. Nie ma innej drogi! Każdą napotkaną na swojej drodze osobę możemy potraktować jak nauczyciela lub swoje odbicie lustrzane, tzn. odbicie swoich cech charakteru. Jeżeli narzekamy na kogoś to zastanówmy się najpierw co takiego denerwuje nas w tej osobie, a później przekierujmy uwagę na siebie i pomyślmy - czy aby na pewno nie widzisz siebie w drugiej osobie? Oczywiście nie jest to regułą ale często tak się zdarza w życiu, że dostajemy lekcję poprzez odbicie lustrzane siebie w innej osobie. Czasami też przychodzą do nas trudne i niekomfortowe zdarzenia życiowe - lekcje - aby doświadczyć tego na sobie, rozpoznać to, rozwinąć się, wzrosnąć, poszerzyć świadomość, zaakceptować, niekiedy wybaczyć, odpuścić i iść dalej. Czasami jest to bardzo trudne ale możliwe. Wiem, że to o czym teraz piszę nie dla wszystkich będzie zrozumiałe od razu. Ja też tak miałam! Trzeba dać sobie czas na wprowadzenie tak znaczącej zmiany do poszerzenia swojej świadomości aby wyjść z matrixa i zobaczyć inną rzeczywistość. 

Rekomenduję klasyczną książkę pt.: "Potęga podświadomości" autorstwa Josepha Murphy, która wyjaśni jak najlepiej i najskuteczniej osiągać swoje cele i być na swojej drodze życia, poprzez zmianę sposobu myślenia. Ja nadal zdobywam wiedzę, bo wiem, że jest mi ona potrzebna do dalszego rozwoju, kreacji i wzrostu. Po to tu i teraz jestem. Wciąż jestem w drodze!

Gdy jesteśmy na ścieżce wprowadzania zmian do swojego życia to nie ma już odwrotu i powrotu do Starego Siebie. 

Jest tylko Nowa Ja i Nowy Ty!

To jest tak jak z wyprawą górską. Gdy wejdziemy już na szlak jakiejś nieznanej trasy turystycznej to będziemy uważni i podekscytowani. Krok po kroku będziemy starali się dostrzec piękno otaczającej przyrody, chłonąć jak najwięcej szczegółów z wyłaniających się nowych widoków oraz zgromadzić dokumentację fotograficzną, filmową, by później, podzielić się wrażeniami i doświadczeniami z innymi osobami z przebiegu wyprawy i eksploracji różnych etapów drogi. Może być czasami stromo, a może być łatwo i przyjemnie. Najważniejsze jest, nie przerywać wspaniałej i ekscytującej przygody, lecz w razie potrzeby, dać sobie czas na odpoczynek aby zregenerować siły oraz nacieszyć oczy miejscem, jak również poczuć swoją obecność tu i teraz. Następnie, po jakiejś chwili, dobrze jest wstać i iść dalej w celu poznawania i doświadczania nowych obszarów wyprawy aby zdobywać wiedzę i wzrastać.

Życzę Wam i Sobie wspaniałej podróży w zmianach na lepsze życie!

Pozdrawiam,

Aneta Krężelewska

PS 

Zapraszam serdecznie do przeczytania innych ciekawych postów dotyczących kreacji świadomego, zdrowego i szczęśliwego życia. Przy dokonywaniu wyboru tematu, kieruj się głosem serca/duszy/intuicji. Na moim blogu, pn.: "Kreacja świadomego życia" rekomenduję następujące tematy:

-O mnie tutaj
-Kochaj życie tutaj
-Radość życia tutaj
-Czym jest Muzyka tutaj
-Energetyczne SPA tutaj
-Odważ się być sobą! tutaj
-Jak być uważnym w życiu? tutaj
-Bądź kreatorem swoich idei tutaj
-To jest najlepszy czas na zmiany! tutaj
-W zdrowym ciele zdrowy Duch tutaj
-Inżynieria środowiska = Eko Zdrowie! tutaj
-Ciepły i miły komfort życia z Magnezem tutaj
-Apiterapia jako naturalna metoda uzdrawiania tutaj
-Idziemy w stronę Naturalnego Prawa Natury! tutaj
-Królewskie zdrowie - inhalacja z mgiełki cytrynowej! tutaj
-Kreatywny ogród ziołowy dla zdrowia, pracy i relaksu tutaj
-I Etap Transformacji ciała i Mocy zdrowia tutaj
-II Etap Transformacji ciała i Mocy zdrowia tutaj
-Jak usunąć kamienie ze swojej drogi do rozwoju tutaj

-Prosty przepis na poprawę zdrowia tutaj
-Poznaj cudowny eliksir zdrowia - olejek oregano! tutaj
-Zioło, które odmienia los na lepsze - ostrożeń warzywny! tutaj
-Mój ulubiony i sprawdzony przepis na zakwas buraczany! tutaj
-Jak najszybciej wyciszyć i wzmocnić system nerwowy Magnezem? tutaj
-Przepis na maskę przeciw wypadaniu włosów i na wzmocnienie włosów tutaj
-Sauna Ganbanyoku - holistyczna i wielowymiarowa odnowa biologiczna organizmu tutaj

-About me tutaj
-Energetic SPA tutaj
-
The joy of living! tutaj
-A healthy body makes a healthy spirit! tutaj
-Warm and pleasant living comfort with Magnesium tutaj

Komentarze

  1. Cudownie, że dzielisz się z innymi tymi pięknymi zmianami. Ja również nie jem mięsa od 22 lat. Już gdy byłam małą dziewczynką, moje ciało go naturalnie odrzucało. Obecnie mój styl odżywiania bazuje na świeżych owocach i warzywach, sokach, szejkach i zielonych liściach, czasem wpadnie coś gotowanego. Zgadzam się, że mamy obecnie doskonały czas na wprowadzanie zmian. Przestrzeń zdecydowanie nam pomaga. Pozdrawiam Cię cieplutko i zapraszam też do mnie www.mojblogostan.pl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci serdecznie Magdaleno za miłe słowa i podzielenie się ze swoimi doświadczeniami. Bardzo mnie cieszy, że takie osoby jak Ty są w moim otoczeniu. Oczywiście z przyjemnością zajrzę na Twojego bloga. Pozdrawiam Cię cieplutko!

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy wpis, dużo można się dowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Odważ się być Sobą!

Bądź kreatorem swoich idei!